Moje ulubione serum do cery naczynkowej
Cześć, Dziewczyny!
Często pytacie mnie, jakie serum polecam. Testowałam ich naprawdę wiele i niestety przyznam, że dużo z nich jeszcze bardziej podrażniało moją twarz. Jak wiecie mam cerę naczynkową, która nie jest łatwa w pielęgnacji. Na szczęście udało mi się znaleźć 4 świetne produkty, które bardzo Wam polecam. Poznajcie moje 4 ulubione serum do cery naczynkowej.
Jak stosuję serum?
Każde z niżej wymienionych serum nakładam na twarz dwa razy dziennie: rano i wieczorem. Robię to na umytą i stonizowaną twarz. Jedne wchłaniają się szybciej, a inne wolniej, ale o tym później. Następnie nakładam krem nawilżający na noc, lub krem z filtrem przeciwsłonecznym na dzień.
Moje 4 ulubione serum do cery naczynkowej
1. Nanoil Anti-Redness Face Serum
Moje serce najbardziej podbiło serum do twarzy Nanoil. Przede wszystkim bardzo szybko się wchłania i sprawdza się także pod makijaż, a to dla mnie bardzo ważne. To produkt na bazie wody, ale nie ma wodnistej konsystencji. Nakłada się go pipetą i jednorazowo zużywam około 4/5 kropelek. Przejdźmy teraz do najważniejszego, czyli do efektów. Zaraz po nałożeniu czuję, że zaczerwienienia są i podrażnienia są zmniejszone. Odczuwam też ulgę i ukojenie.
Natomiast długotrwałymi skutkami jest przede wszystkim zmniejszenie widoczności naczynek. To zasługa wyciągu z kasztanowca, czyli składnikowi, które naczynka uwielbiają. Poza tym skóra stała się odporniejsza na wiatr mróź i inne czynniki zewnętrzne,co mnie bardzo cieszy. Czytałam także, że serum opóźnia procesy starzenia się skóry. Choć jeszcze tego nie zaobserwowałam, to myślę, że za kilka lat będę sobie wdzięczna, że wybrałam właśnie takie serum. Odkąd poznałam serum Nanoil to stosuję już tylko je. Buteleczka ma 50 ml i starcza mi na bardzo długo (a używam go dwa razy dziennie). Na stronie www.nanoil.pl dowiecie się więcej o tym produkcie.
2. Medik8, Calmwise serum łagodzące podrażnienia i zaczerwienienia skóry
Drugie miejsce zajmuje u mnie serum Medik8. Działa bardzo podobnie to poprzedniego, choć skład mają inny. Dodam jeszcze, że to serum sprawdzi się posiadaczkom nie tylko cery naczynkowej, ale także trądzikowej (szczególnie z trądzikiem różowatym). To zasługa ekstraktu z szałwii, który działa antybakteryjnie i przeciwzapalnie. Poza tym serum rozjaśnia przebarwienia i zmniejsza widoczność naczynek.
Konsystencja jest lekka, dzięki czemu łatwo się je rozprowadza i szybko się wchłania. Serum ma znaczący minus, który jednak zamieniłam w plus. Otóż ma ono jedynie 15 ml, a cena niestety pozostaje dość wysoka. Przy regularnym stosowaniu starczyło mi na zaledwie kilka tygodni. Niemniej jednak znalazłam dla niego dobre rozwiązanie: zabieram je w różne podróże. Tak mała buteleczka mieści się wszędzie.
3. La Roche Posay Rosaliac Ar Intense Serum na zaczerwienienia
Kosmetyki La Roche Posay znam nie od dziś. Niemniej jednak niektóre moja skóra uwielbia, zaś inne zupełnie się u mnie nie sprawdziły. Z serum Ar Intense na początku się nie polubiłam, miałam wrażenie, że niewiele robi (szczególnie w porównaniu z dwoma wyżej wymienionymi serum). Niemniej jednak z czasem je także polubiłam. Dzięki wodzie termalnej La Roche Posay od razu po aplikacji odczuwam przyjemne uczucie i złagodzenie podrażnień.
Jeśli moja skóra ma wyjątkowo zły dzień, to natychmiastowo aplikuję to serum i już po chwili jest lepiej. Poza tym genialnie zmniejsza zaczerwienienia i zapobiega ich nawrotom – choć na te efekty trzeba sporo zaczekać, to uważam, że warto. Co ciekawe, to serum ma żelową konsystencję, ale już po chwili nie czuć go na skórze. Najbardziej lubię je stosować wieczorem.
4. Origins, Dr. Andrew Weil for Origins, Mega-Mushroom Skin Relief, Advanced Face Serum
Ostatnie miejsce w moim zestawieniu zajmuje serum Origins. Uwielbiam tę markę od lat i korzystam z wielu produktów, dlatego nie mogłam odpuścić testowania serum do cery naczynkowej. Oprócz serum kupiłam od razu krem z tej samej serii, producent rekomenduje takie rozwiązanie. Był to dość spory wydatek i dlatego wybrałam najmniejszą pojemność serum (30 ml, a do wyboru mamy jeszcze 50 i 100 ml). Nazwa nie jest przypadkowa, bowiem głównym składnikiem są grzyby reishi, które w Azji są używane od setek lat.
Myślę, że to one odpowiadają za dość specyficzny zapach serum i dlatego zwykle stosuję je wieczorem, ponieważ krem nawilżający go niweluje. Serum naprawdę dobrze nawilża skórę, a stany zapalne są mniejsze. Natomiast przebarwienia są zmniejszone. Skóra jest także odporniejsza na działanie czynników zewnętrznych. Niemniej jednak przez wysoką cenę i intensywny zapach zajmuje ono ostatnie miejsce w moim rankingu. Poza tym średnio sprawdza się pod makijaż. Jest to naprawdę dobry produkt, ale uważam, że poprzednie są zwyczajnie lepsze.
To już wszystkie moje ulubione serum do cery naczynkowej. Najbardziej polecam Wam wybór Nanoil na co dzień i Medik8 na podróże. Nie będziecie zawiedzione! Jeśli macie jeszcze jakieś pytania o te produkty, to koniecznie zadajcie je w komentarzach. Postaram się odpowiedzieć na wszystkie <3
Dajcie znać, jakie serum mam przetestować następnym razem!