Domowy body wrapping. Pielęgnacja skóry krok po kroku
Cześć dziewczyny!
Lato tuż-tuż, więc nie może zabraknąć postu o modelowaniu sylwetki. Dziś przeczytacie o domowym body wrapping. Pewnie dobrze znacie ten zabieg z salonów kosmetycznych. Ale w bardzo podobny sposób możecie zrobić go w domu, stosując drogeryjne kosmetyki. Potrzebne wam będą:
- zwykła folia spożywcza,
- peeling i odpowiedni kosmetyk do body wrapping (o tym trochę niżej),
- balsam nawilżający,
- ciepłe ubranko.
Po co robić body wrapping?
Body wrapping to zabieg modelujący sylwetkę. Jeżeli macie problem z cellulitem, rozstępami, kilkoma dodatkowymi kilogramami tłuszczyku lub nierównomiernym kolorytem skóry, to dzięki moim wskazówkom z łatwością odzyskacie piękny wygląd. Zabieg zaczynamy od oczyszczenia skóry zwykłym żelem pod prysznic. Dzięki temu pozbędziesz się potu, kurzu i sebum, a pory skóry otworzą się. Następnie zrób dokładny peeling. Użyj drogeryjnego produktu lub własnoręcznie zrobionego kosmetyku (wymieszaj cukier lub fusy z kawy z jogurtem, miodem i sokiem z cytryny). Aby efekt zabiegu był jeszcze lepszy, do złuszczania zastosuj gąbkę, szczotkę do ciała lub specjalną rękawicę. Po zakończonym peelingu skórę dokładnie spłukaj i wytrzyj.
Pora na body wrapping!
Cellulit, rozstępy lub inne niedoskonałości skóry najczęściej obejmują uda, pośladki, brzuch, ramiona i biust. To właśnie na te partie ciała nałóżcie produkt do body wrapping. Ja zastosowałam serum Lirene z kwasem migdałowym o stężeniu 5%. Według producenta kosmetyk wygładza, złuszcza i przeciwdziała cellulitowi. Ma przepiękny zapach, kremową konsystencję i biały kolor. Oczywiście możecie wybrać inny preparat. Pamiętajcie, aby zawierał takie składniki, które wymodelują sylwetkę i zadbają o skórę. Mogą to być algi, kofeina, kwasy owocowe, a nawet substancje chłodzące. Co robimy potem? Zawijamy się w folię! To chyba najtrudniejszy moment całego zabiegu. Mnie sprawił spore kłopoty. Następnie zakładamy ciepłe ubranko (dres) i wskakujemy pod kocyk. Wystarczy około 20 minut, żeby skóra stała się gładsza i ładniejsza. Rzecz jasna jeden zabieg nie wystarczy, by pozbyć się cellulitu lub rozstępów. Taką kurację trzeba przeprowadzić co tydzień przez co najmniej miesiąc.
Efekty? Wciąż na nie czekam…
Jestem już po kilku zabiegach domowego body wrapping. Moja skóra jest nawilżona, odrobinę wygładzona i ujędrniona. Część przebarwień, które miałam na udach, całkowicie zniknęły, a inne rozjaśniły się. Niestety cellulit nadal jest widoczny, zwłaszcza wtedy, gdy ściska się skórę na nogach. Mam nadzieję, że lepsze efekty uzyskam po wykorzystaniu całego serum Lirene.
A wy, dziewczyny, robiłyście kiedykolwiek domowe body wrapping?
Dodaj komentarz