4 błędy w pielęgnacji cery, które popełniałam!
Wiem, że wpisy w stylu ‘moje błędy w pielęgnacji’ lubicie najbardziej, bo nic nie podnosi na duchu tak bardzo, jak myśl, że ktoś może robić coś tak samo źle, jak my. 🙂 Właśnie dlatego przygotowałam kolejny tekst – tym razem na tapet poszły błędy w pielęgnacji cery.
Jakie są najczęstsze błędy w pielęgnacji cery, które popełniają kobiety? Czy każda z nas dba o swoją skórę tak, jak powinna? Sprawdźcie!
Prawda jest taka, że nawet najlepszym zdarzają się pomyłki. Błędy w pielęgnacji to coś całkowicie naturalnego, bo przecież nikt nie jest alfą i omegą, a wiedzę zdobywamy stopniowo. Ja sama uważam siebie za osobę zorientowaną w tym, jak powinno się dbać o skórę twarzy, a jednak popełniałam sporo błędów w jej pielęgnacji. Niektóre wyszły na jaw, o zgrozo, dopiero niedawno.
MOJE (DAWNE!) BŁĘDY W PIELĘGNACJI CERY
Zastanawiałam się, od czego zacząć, ale postanowiłam, że wypiszę moje błędy w pielęgnacji cery bez określonej chronologii. Także, zaczynajmy. 🙂
1. Nie zmywałam płynu micelarnego wodą.
Założę się, że większość z moich czytelniczek też nie zmywa płynu micelarnego. Też sądziłam, że to niepotrzebne, zwłaszcza że to kosmetyk, który służy właśnie do zmywania/oczyszczania cery. Producenci na opakowaniach nie informują zresztą o postępowaniu po użyciu płynu micelarnego. Okazuje się jednak, że płyn micelarny powinniśmy spłukać z twarzy chłodną wodą. Dlaczego? Powód jest jeden i banalnie prosty – bo w płynach micelarnych znajdują się detergenty, które mogą podrażniać i przesuszać delikatną cerę. Ja postanowiłam przetestować ten sposób, jak tylko się o nim dowiedziałam, i… jestem zaskoczona tym, że to działa! Już po 2 tygodniach zmywania płynu micelarnego wodą zauważyłam, że na mojej twarzy pojawia się mniej zaskórników, a skóra jest mniej przesuszona.
2. Nie pilnowałam dat ważności kosmetyków.
Najczęstszy błąd w pielęgnacji to stosowanie przeterminowanych kosmetyków. Ja niestety też go popełniałam. I wcale nie chodzi o to, że celowo stosowałam produkty po terminie ważności. Mam na myśli bardziej to, że nie pilnowałam tego, czy kosmetyki, których używam, nadają się jeszcze do tego. Pewnie też wiecie, o czym mówię: o takim braku poczucia czasu i orientacji w tym, jak dużo minęło, odkąd otworzyłyśmy ten kosmetyk. Ja staram się już przyczepiać na korkach opakowań karteczki z miesiącem, w którym otworzyłam dany kosmetyk (można też zapisać datę markerem). Warto tego pilnować, bo kosmetyki po terminie nie tylko tracą swoje właściwości, ale mogą też szkodzić. To poważny błąd w pielęgnacji.
3. Za często złuszczałam skórę, mocnymi peelingami.
W większości przypadków błędy w pielęgnacji dotyczą tego, że czegoś nie robimy lub robimy tego za dużo. W moim przypadku na kondycji mojej skóry odbił się brak umiaru w stosowaniu peelingów. Wszystkie doskonale wiemy, że regularne złuszczanie skóry jest ważne, bo oczyszcza ją i pomaga zregenerować. Ale czy wiecie, że nadmierne stosowanie peelingów może nam szkodzić? I nie mówię tylko o peelingach mechanicznych, które mogą po prostu naruszyć i uszkodzić naszą skórę, ale także o peelingach enzymatycznych, uznawanych za bezpieczniejsze. Ja je pokochałam. Uwielbiałam tę gładkość skóry i to, jak ładnie wyglądał na niej podkład, więc robiłam peelingi częściej, częściej i częściej. Skończyło się tym, że moja skóra stała się podrażniona, źle reagowała na każdy (nawet najbardziej naturalny) kosmetyk, a do tego zaczęła się przetłuszczać.
4. Wysuszałam wypryski, zamiast leczyć trądzik.
Ostatni błąd w pielęgnacji cery wynikał z mojej niewiedzy i dotyczył problemu, z którym borykałam się naprawdę długo: trądziku. Otóż zamiast podejść do trądziku jak do walki z chorobą (którą niewątpliwie jest), ja wolałam go maskować i… wysuszać. Myślałam sobie, że skoro trądzik to ‘efekt tłustej skóry’, to powinnam ją osuszyć i wtedy zniknie. Nic bardziej mylnego. Skóra trądzikowa potrzebuje nawilżenia, bo punktowe (lub, co gorsza, całościowe) wysuszanie skóry spowoduje pogłębienie się trądziku. Nic dziwnego, że nie mogłam się pozbyć wyprysków, a każdy jeden, który cudem zniknął, zastępowały dwa kolejne. Oczy otworzyła mi dopiero pewna dermatolog, do której zostałam wysłana przez przyjaciółkę. Dziś trądziku już nie mam, ale pozbyłam się go odpowiednim leczeniem, nie wysuszaniem. Pamiętajcie, że tego typu błędy w pielęgnacji cery mogą sporo kosztować!
To teraz czas na was – przyznajcie się, jakie błędy w pielęgnacji cery popełniacie i dajcie znać, czy nie są to któreś z powyższych. 🙂
Dodaj komentarz